piątek, 15 sierpnia 2014

Rozdział 2

~~Oczami Rossa~~
Poszliśmy, a w sumie pofrunęliśmy za Ratliffem, Delly i Rockym do kina. Obejrzeliśmy film za darmo, muahaha.
- Roooooossss, to jest nudne- marudził Riker.
- Przecież wiem, obudziłeś mnie- ziewnąłem.
- Ja zaczekam na zewnątrz- oznajmił i wyszedł, a ja za nim. Stanęliśmy przed wejściem i śmialiśmy się z niektórych ludzi. W pewnym momencie zobaczyłem Becky Fire, przyjaciółkę Ratliffa, która drocząc się z jakąś dziewczyną, uciekała jej. Tamta chodziła o kulach i miała zabandażowaną rękę.
- Becky, weź zaczekaj! Wiesz, że i tak cię nie dogonię, złośliwcu jeden!- krzyknęła siadając na ławce.
- Ale musimy się pospieszyć, więc rusz się, kobieto- powiedziała, podchodząc do niej.
- To idź do tego banku beze mnie- odpowiedziała ponuro.
- Lau, proszę cię. Nie wiem jak się kasę wypłaca.
- Wkładasz kartę, klikasz co chcesz, dostajesz pieniądze, zabierasz kartę, kwitek i zmykasz. A ja idę do domu, wybacz- westchnęła i wstała z ławeczki. Lekko się zachwiała. W tym samym momencie ludki wypadły z kina. Gdy tylko Becky zobaczyła Ellingtona, od razu do niego pobiegła i przytuliła. Mina Rydel była bezcenna.
- I jak się trzymacie?- zapytała dziewczyna, odrywając się od niego.
- Jest ciężko, smutno, więc kolejnego problemu nie potrzebujemy. Dziękuję- syknęła Delly.
- Spokojnie, nie odbiję ci chłopaka. Nie jestem taka.
- Ryd, aniołku. Przecież wiesz, że ciebie kocham najbardziej na świcie, nie masz się czym przejmować- szepnął jej na ucho i cały czas myślał o tym, co planuje na noc. Patrzyliśmy się z Rikerem na siebie z obrzydzeniem. Czasem nie chcę czytać w myślach...
- Awww, ale słodko. Dobra, chcecie poznać Laurę?- spytała Fire i zawołała dziewczynę. Ta powoli do nich podeszła.
- Cześć, jestem Laura Marano- przedstawiła się.- Współczuję wam z powodu braci, to straszne.
- weź nie przypominaj- burknął Rocky. No kurde, przecież my tu jesteśmy! Cały czas! Nie odstępujemy was na krok!
- Przepraszam...
- A mogę zapytać co ci się stało?- zapytała moja siostra. Podszedłem bliżej z Rikerem. No nie, przecież to..
- A jakiś miesiąc temu wracałam w nocy do domu i jakiś wariat pędził autem, zderzył się z motocyklistą, motocykl mnie przygniótł.. i tak wyszło- wytłumaczyła. Tak, to była ta dziewczyna.
- A widziałaś kto jechał tym autem i motorem?
- Widziałam wszystko. Ale nie wiem, czy chcecie posłuchać...
- Chcemy- odpowiedzieli w zgodzie.
- Oboje blondyni, na oko gdzieś 18-20 lat. Po uderzeniu wszystko działo się szybko. Samochód się roztrzaskał na tysiące kawałków, na masce wylądował ten młodszy blondyn, jego pojazd poleciał w moją stronę... Ostatnie co pamiętam, to to, że ten starszy płacząc i ledwo się trzymając, położył głowę tego drugiego sobie na kolanach, ale tamten chyba już nie żył... To było smutne... Widać było, że to rodzina... On tak straszliwie płakał, tulił tego drugiego do siebie i błagał, żeby nie umierał.... Po jakimś czasie osłabł i upadł na ziemię obok.. chyba swojego brata. Ja straciłam wtedy przytomność i nic nie pamiętam- opowiedziała. Wszyscy zaczęli płakać, łącznie ze mną i Rikerem.
- To był Ross i Riker. Nasi bracia- oznajmił i przytulił siostrę.
- Boże.. przepraszam... Ja.. chyba już pójdę...- odparła speszona i odeszła jak najszybciej w jakimś nieznanym mi kierunku. Rik podszedł do Delly i delikatnie pogłaskał ją po głowie, po czym szepnął:
- Nie płacz. My nadal żyjemy, ale w innym świecie. Jesteśmy przy was.
Wiedział, że i tak tego nie usłyszy, ale to jedyne co mogliśmy zrobić. Rocky i reszta wrócili do domu w smętnych nastrojach. Ratliff zrezygnował ze swojego planu, uznał, że lepiej będzie teraz wspierać swoją dziewczynę. Każdy siedział w swoim pokoju, aż wszyscy usnęli.

~~~~~~~~~~~~~~
Następny dzień, narrator:
Gdy Lynchowie i Ell jeszcze spali, nieżywi [?] bracia poszli do szpitala, gdzie leżało ciało Rikera. Przeniknęli do sali, gdzie stał jakiś lekarz i pobierał krew. Serce blondyna biło bardzo powoli, co chwilę się zatrzymywało. Duch Rikera zbliżył się do swojego ciała i próbował w nie wniknąć, ale nie mógł.
- Nie, nie potrafię- stwierdził i usiadł pod ścianą. 
- Możesz chyba tylko w rocznice, albo co miesiąc... 
- Pacjent już raczej się nie wybudzi, jego mózg praktycznie umarł.... - powiedział lekarz do siebie i wyszedł z sali. 
- Świetnie!- krzyknął Ross i machnął ręką. W tym momencie stało się coś dziwnego......

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Krótkie, wiem. Z telefonu piszę xD Ale przynajmniej coś jest. Nie wiem kiedy next, bo oddaję laptopa do naprawy, jeszcze Wam napiszę ;) A na tel. ciężko, bo zacina mi się.
Klaudia

16 komentarzy:

  1. Kurde, czemu w tym momencie?
    Super rozdział :*
    Czekam na neext <3
    A mogłabyś dodać rozdział przed oddaniem komputera? Proszęęę

    OdpowiedzUsuń
  2. Co się stało?????
    Cudny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Płakałam gdy Lau mówiła. Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. http://dlugahistoriaraury.blogspot.com/2014/08/prolog.html - mój NOWY blog. Historia całkiem niezwykła. Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Coś niesamowiego! Masz wielki talent!

    OdpowiedzUsuń
  6. Płakałam kiedy czytałam ten rozdział. Czekam niecierpliwie na nexta!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. To było piękne :,) wzruszyłam się.
    Czemu akurat w takim momencie??
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne!! Dodawaj szybko kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny daj szybko nexta może być nawet kruciutki ważne żeby był plissssssssss dodaj nexta

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział czekam na next :-) Zapraszam też do siebie <3
    http://louderandawesome.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. jak mogłaś w takim momencie zakończyć?! popłakałam się....to jak Riker tulił Rossa....błagam Cię..daj nexta jak najszybciej! zakochałam się w tym blogu :) zapraszam do siebie :) http://zycie-r5-w-przyszlosci.blogspot.com/ i http://r5przeznaczenienieistnieje.blogspot.com/ pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Zapraszam do siebie, dopiero zaczynam:
    http://forbidden-love-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Dasz radę wejść na e-maila?

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział czekam na next

    OdpowiedzUsuń